Zastanawiam się nad tym przepisem .
Kusi mnie, bo jestem bardzo leniwy. Ale jestem sceptyczny, ponieważ zawsze uczono mnie, aby najpierw smażyć cebulę, a następnie stopniowo dodawać inne składniki, zaczynając od tych, które wymagają dłuższego gotowania, i oszczędzając wodę na koniec. Na przykład, kiedy gotuję curry z soczewicy, to cebula, czosnek, marchewka, trochę poczekam, pomidory, trochę poczekam, a na koniec soczewica, woda i może ziemniaki. W ten sposób cebula (oraz w różnym stopniu marchewka i pomidory) uzyskują przyjemny „prażony” smak, którego nie można by po prostu ugotować z surowego. Czy moja intuicja jest prawidłowa? Czy powiązany przepis działa mimo to z powodu określonej kombinacji składników?