Jestem 40-letnim mężczyzną, któremu udaje się utrzymać podstawowy poziom sprawności. Przez większość dni robię kilka zestawów pompek, przechodzę 10 000 kroków i jeżdżę kilka kilometrów. Ale nie żartuję sobie z tego, że jestem kimś innym niż tylko krok ponad „całkowicie niezdolnym”.
W latach przed dziećmi regularnie wędrowałem, wspinałem się i chodziłem po górach. To już wszystko minęło. Mam jednak nadzieję, że za kilka lat, kiedy będę mieć więcej wolnego czasu, znów stanie się to możliwe. Ale martwię się, że jeśli nie utrzymam minimalnego poziomu sprawności, nie będę w stanie „ponownie wytrenować” mojego ciała, gdy osiągnę 50.
Jestem bardzo zajęty i nie mam dużo czasu na fitness. Nie można wchodzić na siłownię, podobnie jak poświęcanie na trening więcej niż 10-15 minut.
Chciałbym wstać wcześniej i poćwiczyć, zanim wszyscy w domu się obudzą. Wydaje się, że jest to dobra pora dnia: zacznij płynąć krwią, ciesz się korzyściami ze zwiększonego metabolizmu, usuń ból z drogi. Ale aby to zrobić, muszę być cicho, aby nie przeszkadzać śpiącym dzieciom. Dlatego nie może obejmować energicznej aktywności, takiej jak skoki gwiazd lub przyspieszenie.
Nie mam również specjalistycznego sprzętu - nawet wolnych ciężarów - i w moim domu nie ma miejsca na przechowywanie czegoś większego niż być może pasek na nadgarstek. Tak więc, chyba że ktoś zacznie robić ciężary z serc gwiazd neutronowych, tylko masa ciała ćwiczy.
Moje pytanie brzmi zatem: jeśli rano wykonam 10 minut cichych ćwiczeń opartych na masie ciała, takich jak pompki, deski lub ściany, czy to będzie cenne dla mojej siły i sprawności? A jeśli tak, to jakie ciche ćwiczenia powinienem dopasować do tych 10 minut na porządny trening całego ciała?