Gotowanie risotto wymaga sporej uwagi i pracy, dodając jednocześnie kadzi z niemal ciągłym mieszaniem. Proces chemiczny, który za tym stoi, ma dla mnie sens. Czy są jednak jakieś sposoby na skrócenie tego procesu? Chciałbym móc zrobić risotto z nieco mniejszą uwagą. Zastanawiam się, czy jakaś hybrydowa technika wczesnej uwagi, a później jedynie dodanie płynu i pozostawienie go do wrzenia (a może odwrotnie) może zapewnić podobny wynik przy mniejszej pracy.