Jestem całkiem nowy w bieganiu i mogę biegać tylko przez 2-3 minuty na raz.
Byłem w twojej sytuacji. Podczas testu pasa sztuk walki wysłali nas na kilkumilowy bieg, a ja musiałem przejść większość z nich. Ponieważ wiedziałem, że będzie gorzej tylko przy wyższych pasach, zdecydowałem, że muszę zostać znośnym biegaczem.
Oto ogólnie, jak to zrobiłem, korzystając z kuchennego timera na baterie i biegając trzy dni w tygodniu z przerwą na odpoczynek między nimi. Skoncentrowałem się wyłącznie na czasie, a nie odległości, i robiłem każdy krok albo przez tydzień (trzy sesje biegowe), albo ruszałem się szybciej, gdy czułem się komfortowo, ale nie tak, jakbym popychał mnie do kontuzji.
- 15 minut, przemiennie biegnij minutę, idź dwa (1/2).
- 15 minut, biegnij naprzemiennie jedną minutę, idź jedną (1/1).
- 15 minut, 2/1.
- Trzymaj się 15 minut, ale stopniowo wydłużaj cykle (3/1, 4/1 itd.), Aż dojdziesz do siódmego biegu, idź 1, biegnij siedem.
- Biegnij 15 minut prosto. W tym momencie będzie to zapewne łatwe.
- Wydłuż czas o 2-3 minuty, aż dojdziesz do 30.
W tym momencie przejechałem około 4 km w 30 minut, co jest naprawdę truchtem. Potem utknąłem do 30 minut, ale pracowałem nad wydłużeniem kroku, co zwiększyło moją prędkość i dystans.
Świetnie sprawdził się dla grubego, starszego maniaka w późnych latach 40-tych, którego wcześniejsze doświadczenia z bieganiem były głównie w gimnazjum. :-)
Teraz uważam się za biegacza i robiłem to dosłownie na całym świecie podczas podróży służbowych.