Koledzy biegacze,
Zaczynam wchodzić w biznesowy koniec mojego maratonu. Moje długie trasy mają około 20-22 mil i zaczynają zbierać żniwo na moich stopach.
Mam szczególnie gniewnie wyglądający pęcherz na moim małym palcu u nogi, który sprawia mi sporo niepokoju - naprawdę denerwujący, ponieważ jest to pierwszy poważny pęcherz, jaki miałem od czasu rozpoczęcia treningu.
Obawiam się, że może to zakłócić mój harmonogram treningów (to naprawdę wygląda całkiem źle).
Czy jest to coś, z czym powinienem sobie poradzić, czy pozwolić, by upadło to naturalnie? Jeśli powinienem sobie z tym poradzić - jaki jest najlepszy sposób?
Dzięki!