Mój współlokator postanowił przechowywać spory zakup mielonej wołowiny w zamrażarce. Z powodów, których nie do końca rozumiem, rozmraża go w razie potrzeby w temperaturze gotowania w kuchence mikrofalowej, a następnie ponownie zamraża.
Spora część tej wołowiny pozostaje i była w lodówce, odkąd odkryłem jego shenanigany, ale niestety trudno jest zrobić paszteciki z mięsa, ponieważ jest częściowo ugotowane. Nie chcę, żeby marnowało się, więc co mógłbym wykorzystać, żeby trzymać to razem, tworząc hamburgery, które wciąż smakują jak burgery?