Poddałbym w wątpliwość twierdzenie, że „normalne” wino znika po „około dniu”.
Jedyną rzeczą, która może się nie udać, jest utlenienie, i spójrzmy prawdzie w oczy, ilość tlenu, która dostanie się przez mały otwór w szyjce butelki, jest dość niewielka.
Oto pomysł: eksperyment. Zdobądź czerwone wino do picia o średnim zasięgu. Nalej sobie małą szklankę i wypij ją. Pozostaw butelkę otwartą w temperaturze pokojowej. Następnego dnia nalej sobie kolejną małą szklankę z tej samej butelki i spróbuj. Obiecuję, że to cię nie rozchoruje. Czy to jest tak dobre jak pierwszego dnia? Oburzający?
Z doświadczenia wiem, że po tygodniu wino będzie nadal przyjemne - nawet jeśli nie jest w szczytowym stanie, w jakim było po otwarciu. Będzie trwał jeszcze lepiej, jeśli go zakorkujesz.
(W przypadku białego wina, oczywiście, trzymałbyś go w lodówce, ponieważ chcesz, żeby był zimny, kiedy go pijesz. Możesz pozostawić czerwony w lodówce, ale potem chciałbyś przywrócić go do temperatury pokojowej do picia )
Być może myślisz, że twoje podniebienie nie jest wystarczająco wyrafinowane, aby zauważyć zepsucie. Mówię, jeśli nie możesz tego wyczuć, nie powinieneś się tym martwić. (Mówię też, jeśli potrafisz to wyczuć, a to nie jest wino z najwyższej półki, jesteś zbyt wybredny :))
Do gotowania szefowie kuchni zalecają, aby nie gotować z winem, którego nie wypiłbyś. Zgadzam się z tym, chociaż mogą istnieć powody ekonomiczne, w zależności od tego, ile kosztuje wino w miejscu zamieszkania.