Czy egzoplaneta analogowa Ziemi, która obraca się wokół analogu słonecznego, ale bez osiowego przechyłu, nie miałaby pór roku?
Czy byłoby to podobne do tego, że Los Angeles nie ma bardzo zauważalnych pór roku w porównaniu z innymi częściami Ziemi?
Czy egzoplaneta analogowa Ziemi, która obraca się wokół analogu słonecznego, ale bez osiowego przechyłu, nie miałaby pór roku?
Czy byłoby to podobne do tego, że Los Angeles nie ma bardzo zauważalnych pór roku w porównaniu z innymi częściami Ziemi?
Odpowiedzi:
Istnieje kilka czynników, które powodują pory roku. W przybliżonej kolejności od najmniej do najbardziej spekulacyjnych:
Jeśli masz na myśli prawdziwy analog ziemski (w sensie bycia dokładnie podobną do Ziemi pod każdym względem, z wyjątkiem nachylenia osiowego), to nie - nie miałoby to zauważalnych pór roku, ponieważ żaden powyższe czynniki naprawdę mają zastosowanie.
Dokładnie. Pory roku i różnica między półkulą północną i południową są spowodowane nachyleniem osi Ziemi. Ale to nie jedyna sprawa. Innym ważnym faktem jest ekscentryczność orbity : bardzo ekscentryczna orbita spowodowałaby „lato” całej planety, gdy wokół peryhelium, i całą planetę „zimą” w pobliżu aphelium.
Nie byłoby też ekstremalne stałe ciepłej strefy w pobliżu równika i ekstremalnych stałych stref zimnych na biegunach .
Gdyby nie miał żadnego osiowego przechyłu i obracałby się na orbicie, która nie jest naprawdę ekscentryczna, nie miałby pór roku. Gdyby miał (naprawdę) wysoką ekscentryczność, miałby pory roku, ale byłyby gorące na całej planecie przez część roku, a następnie zimne na całej planecie przez inną część roku. Na ziemi, z powodu przechylenia osiowego, mamy zimę na półkuli północnej, w momencie, gdy na półkuli południowej jest lato.
Uznałem to za wyjaśnienie książek George'a RR Martina, w których w każdym sezonie mogło upłynąć kilka lat. Gdyby planeta nie miała nachylenia osiowego i bardzo mało mimośrodowości na swojej orbicie, nie byłoby sezonów rocznych. Ale jeśli moc wyjściowa energii słonecznej będzie się wystarczająco różnić, możesz mieć pory roku, z niespójnymi czasami cyklu mierzonymi w dziesięcioleciach.
Pomyślałem więc: „Ha, to możliwe”.
Potem jakaś postać w książce zauważyła „dni były coraz krótsze” i musiałem to wyrzucić. W takim świecie długość dnia byłaby zawsze taka sama i zawsze odpowiadałaby długości nocy.