Jesienią będę w Montrealu przez kilka tygodni-miesięcy do pracy. Nie mówię po francusku. Rozumiem, że Montreal jest główną enklawą anglojęzyczną Quebecu i że angielski jest powszechnie używany. Powiedziano mi również, że kiedy wyjdziesz poza obszar metra w Montrealu, znajomość języka angielskiego znacznie spada.
Moje obawy są dwojakie:
Chociaż nie interesują mnie ludzie, którzy nie mówią po angielsku w, powiedzmy, barach, restauracjach i sklepach, trochę się martwię, że będę krzyczał ze złością po francusku podczas pracy na przedmieściach i nie mając pojęcia, jak zareagować. (Pracuję w miejscach publicznych i prowadzę pojazd z grafiką od mojego pracodawcy, która przyciąga uwagę, zarówno pozytywną, jak i negatywną). Alternatywnie, lubię lokalne bary nurkowe i restauracje na uboczu, które mogą nie być wykorzystywane do wyżywienia podróżnych. Czy powinienem się martwić? Rozumiem, że właściwe miasto będzie w porządku, ale zastanawiam się, jak daleko od miasta ta rada jest przydatna.
Czy przydałaby mi się nauka podstawowego języka francuskiego przed wyjazdem? Czy zrobiłoby to różnicę? Albo po prostu zmarnowany wysiłek. Wiem wystarczająco dużo, aby wiedzieć, że paryski francuski jest na tyle inny, że może być mniej pomocny.