Właśnie zdigitalizowałem kilka płyt i potrzebowałem trochę okładki. Mój skaner nie jest wystarczająco duży, aby zeskanować album, więc szukałem i pobierałem obrazy z sieci.
Gdy to zrobiłem, Avast poinformował, że jeden z nich zawiera trojana „Win32: Hupigon-ONX” i natychmiast poddaje go kwarantannie. Nie chcąc ryzykować, pobrałem inną kopię, która została zgłoszona jako czysta.
Czy to był tylko fałszywy pozytyw od Avast, czy może naprawdę był trojan w jpg?
Gdyby było, jak by to zostało wykonane?
Muszę przyznać, że ten aspekt trojanów i wirusów zawsze mnie zaskakiwał. Jako programista zawsze sprawdzałem długość macierzy itp., Więc nie rozumiem, dlaczego takie zdarzenia, jak przepełnienie bufora, powinny się zdarzyć. Rozumiem, że ludzie skracają rogi i popełniają błędy, a jeśli oprogramowanie jest wystarczająco złożone, błędy te mogą się wymknąć.