Uratowałem 9-letnią kobietę z OZE z liceum 2 lata temu. Właśnie zacząłem pracować w szkole i znalazłem ją mieszkającą w pokoju naukowym w małym zbiorniku bez działającego filtra lub świateł!
W każdym razie, szybkie przewijanie do przodu o 2 lata. Od tego czasu mieszka ze mną w zbiorniku o pojemności 70 galonów (265 litrów), ale uwielbia spędzać czas na wędrówkach po domu. Tego lata w lipcu rzuciła się na tylne drzwi (pierwszy raz widziała tylne drzwi), znalazła miejsce na zewnątrz i zaczęła kopać tylnymi nogami. Około 5 godzin później złożyła 3 jajka. Trzy tygodnie później znów desperacko chciała wyjść, wykopała swoją głęboką dziurę i złożyła jeszcze 7 jaj!
10 dni po ostatnim złożeniu jaja chce wyjść jeszcze raz i przez 4 dni z rzędu znajdowała różne miejsca na podwórku, w których można kopać, za każdym razem kopiąc przez około 5-7 godzin dziennie.
Byłem zaskoczony, że po całej pracy nie złożyła ani jednego jajka przez 4 dni. Kiedy trzymam ją i dotykam boków jej małego zadu, zdecydowanie czuję coś bardzo twardego i okrągłego po obu stronach. Od tamtej pory nie chciała wychodzić ze swojego czołgu, a minął około tygodnia od jej 4-dniowego odcinka kopania. Ma dobry apetyt i dużo się wygrzewa, ale martwię się, że wciąż może mieć w sobie jajka.
Najbliższy weterynarz z gadami znajduje się 1 godzinę drogi od miejsca, w którym żyjemy. Jakie są twoje przemyślenia i obawy?