Jestem dorosłym mężczyzną bezdzietnym mieszkającym w Anglii. Rzadko wchodzę w interakcje z dziećmi. W zeszły weekend obserwowałem, jak chłopiec (być może 8 lat) rzucił na ziemię kawałek śmieci, mimo że znajduje się kilka metrów od kosza. Jego rodzice (a przynajmniej dorosła para, która wydawała się mieć tę rolę) byli tuż za rogiem i nie widzieli, co się stało, pojawili się może 5 sekund później.
Czy w takiej sytuacji powinienem coś zrobić? Kilka alternatyw, o których mogłem pomyśleć:
- Nic nie rób, to nie moja sprawa.
- Powiedz dziecku, aby podniosło śmieci (czyste ulice to sprawa wszystkich).
- Sam zbieraj śmieci i wyrzucaj je (nie do mnie należy upomnienie dziecka nieznajomego i nie jest moim bezpośrednim problemem, jeśli dorośnie wyrzucając śmieci na ulicę).
- Sam weź śmieci, podaj je rodzicom, mówiąc, że wierzę, że twoje dziecko po prostu upuściło je na ziemię lub podobne. Może sprawi mi dziwne spojrzenia.
- Powiedz rodzicom, co się właśnie stało.
- Coś jeszcze?