Dwulatek celowo nieposłuszny


5

Mam dwulatka, który czasami celowo jest nieposłuszny. Jest dość dobrze rozwinięta jak na swój wiek i rozumie podane instrukcje. Ale przy stole często jest nieposłuszna, szczególnie gdy rzuca się jedzeniem.

Zazwyczaj zdarza się, że znudzi jej obiad, podnosi kawałek warzywa i rzuca nim na stół. Powiemy jej, żeby tego nie robiła, i w akcie sprzeciwu wybierze kolejny kawałek, spojrzy prosto na nas, uśmiechnie się, a następnie rzuci nowy kawałek jedzenia, jakby powiedział „co zamierzasz zrobić z to"?

Próbowaliśmy dyscypliny ograniczania czasu, a także groziliśmy, że nie damy jej deseru (co stanowi zagrożenie, które wielokrotnie podejmowaliśmy).

Co jeszcze możemy spróbować i dlaczego ona to robi?


3
Myślę, że to normalne zachowanie 2-latka i robi to albo w celu zapewnienia niezależności, albo dlatego, że nie zna innego sposobu na wyrażenie siebie. Przydatne pytanie: parenting.stackexchange.com/questions/22120/…
Erwin,

Odpowiedzi:


8

TL; DR: Dzieci chcą granic. Pomóż im samoregulować ich zachowanie, czyniąc z nich zabawną grę z punktami lub systemem punktacji.

Dlaczego ona to robi?

Dzieci potrzebują granic, aby czuć się bezpiecznie.

Zachowanie, które opisujesz, polega na tym, że Twoje dziecko prosi o wyznaczenie granic. W różnych momentach rozwoju dzieci będą prosić o granice, aby:

  1. wiem, że istnieją
  2. odkryj dokładnie, gdzie są i
  3. dowiedz się, co się stanie, jeśli je przekroczą.

Granice są jak psychologiczna sieć bezpieczeństwa dla dzieci. Oni chcą granice i potrzebę granice, aby czuć się bezpiecznie i prawidłowo rozwijać.

Jako rodzic Twoim obowiązkiem jest ustalenie tych granic i ich egzekwowanie.

Co jeszcze możemy spróbować?

Mogę powiedzieć wam dwie bardzo skuteczne techniki, które zacząłem, gdy moje dzieci były nieco starsze od waszych. Oba polegają na przekształceniu ich samozarządzania w rodzaj gry.

Licznik zachowań

Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, był miernik zachowania . Zasadniczo był to mój kciuk wskazujący kąt (w górę, w dół lub pomiędzy). Kiedy mój kciuk wskazywał prosto w górę, oznaczało to, że ich zachowanie było idealne. Gdy wskazał wprost, oznaczało to, że ich zachowanie było niedopuszczalne i zawsze następowały natychmiastowe konsekwencje i środki naprawcze. Między nimi był ich sygnał do samoregulacji.

Kiedy pierwszy raz go uruchomiłem, moje dzieci mogły zrozumieć mimikę twarzy i wyrazić, na czym polega kalibracja. Ilekroć ich zachowanie zaczynało się ześlizgiwać, wyciągałem kciuk i kierowałem go pod dowolnym kątem odpowiadającym ich zachowaniu. Zwykle byłby to kąt nieco odchylony od pionu, ponieważ zrobiłbym to szybko, aby dać swoim umiejętnościom samozarządzania czas na rozpoczęcie walki, zanim wymkną się spod kontroli.

Ich celem było instynktowne zapobiegnięcie opadnięciu kciuka i jak najszybsze przywrócenie go do pozycji pionowej w górę. Pomogło to przekazać im informacje zwrotne w czasie rzeczywistym bez czekania, aż zachowanie stanie się tak złe, że konieczna była kara. Mogą skuteczniej samoregulować. Działa świetnie.

Punkty Smart Kid

Drugą rzeczą, którą zrobiłem, było rozpoczęcie inteligentnych punktów dla dzieci . Za każdym razem, gdy robili coś dobrego (lub mądrego ), dawałem im punkty inteligentnego dzieciaka . Ponieważ spójrzmy prawdzie w oczy, wszyscy lubią zdobywać punkty . Jest fajnie! Z jakiegoś powodu ludzie wydają się uniwersalnie zaprogramowani, aby chcieć zdobywać punkty, a ich ilość nigdy nie jest wystarczająca. Wykorzystałem ten fakt na moją korzyść.

Potem, gdy zapytali, czy mogą mieć coś na Boże Narodzenie, sprawdziłbym, ile punktów mieli, a wtedy stałby się to system oparty na nagrodach. Rzeczywiście zapisałem punkty w arkuszu kalkulacyjnym, aby pokazać im, ile mieli, ilekroć o to poprosili.


Dwulatek nie jest w stanie opóźnić gratyfikacji wystarczająco długo, aby w przyszłości otrzymać punkty do spieniężenia. Nagrody muszą być dość natychmiastowe w tym wieku.
anongoodnurse

3
@anongoodnurse: W wieku dwóch lat same punkty były wystarczające do promowania i osiągnięcia pożądanego zachowania. Dopóki dorosły sprzedaje to jako coś pozytywnego, dziecko powinno podążać za nim. Gdy się zestarzeją, zaczną zadawać sobie pytanie: Po co mi te punkty? Dzieje się tak, gdy zaczynają rozumieć, jak działają pieniądze. A te pieniądze dają im to, czego chcą w sklepie. I nie mają żadnych pieniędzy poza tym, co mają ich rodzice. W tym czasie rozwijają umiejętności opóźniania gratyfikacji, do których się odwołujesz. Wtedy mogą wykorzystać swoje punkty.
Mowzer

Czy masz do tego referencje? Moje czytanie sugeruje, że opóźnienie gratyfikacji rozpoczyna się w wieku czterech lat. Tak, początkowo mogą być podekscytowani „punktami”, ale kiedy nie otrzymają od nich niczego natychmiastowego, przestaną się przejmować. Czytanie niektórych pytań dotyczących dyscypliny dla dwulatków będzie wspierać to raz po raz.
anongoodnurse

1
@anongoodnurse: Nie. Moim jedynym odniesieniem jest moje osobiste doświadczenie życiowe. Przepraszamy, brak książek. Nie ma znaczenia jakie są reguły. Ważne jest to, że rodzic ustanawia reguły i konsekwentnie je egzekwuje w sposób zapewniający pożądane zachowanie. Ponadto różne dzieci będą reagować inaczej. Zasady muszą być skuteczne dla konkretnego dziecka, o którym mowa, aby były skuteczne. Tak się składa, że ​​wszystkie moje dzieci były na tyle podobne, że dla wszystkich trzech dzieci działał ten sam zestaw zasad / gier. Ale nie zawsze tak będzie w każdej sytuacji.
Mowzer

1
Myślę, że możesz argumentować, że same punkty mogą być niewystarczające, jak sugeruje anongoodnurse, ale konsekwentne ich użycie i ich pozorny wpływ na ciebie (wspomniałeś język ciała) uczyni je potężnym narzędziem do wyrażania twoich wewnętrznych uczuć w kierunku ich zachowania. Tak długo, jak chcą cię zadowolić, to czyni je naprawdę użytecznym symbolem. (zrzeczenie się: Czytam to pytanie, aby być bardziej przygotowanym, gdy moje pierwsze dziecko osiągnie ten wiek!)
Cort Ammon,

5

Co wymyślić dla mnie znowu i znowu jest to, że do zmiany zachowań, trzeba zobaczyć, co dziecko ma robić, a nie to, czego nie robi. Jest to rodzaj glib, by to ująć, ponieważ problem, który widzisz, polega na tym, że „przeciwstawia się” tobie, ale w wieku 2 lat tak naprawdę nie robią tego. Chodzi mi o to, aby zmienić zachowanie, musisz zaoferować inne zachowanie. W wieku 2 lat może tylko wiedzieć, że ma kłopoty, a nie dlaczego, a tym bardziej, jak wymyślić coś lepszego. To samo z rezygnacją z deseru. Ma to podwójny wpływ na bycie karą, ale nie jest jasne, co (jej zdaniem) iusuwane na czas ze zdarzenia. Ponadto nie podoba mi się kara bez deseru, ponieważ chcesz, aby mogła jeść obiad bez oczekiwania, że ​​będzie jadła deser codziennie, chyba że będzie miała kłopoty.

Mam dwie sugestie. Po pierwsze, kiedy przeszliśmy przez nasze dzieci, to postawić serwetkę na stole i powiedzieć, że wszelkie jedzenie, którego nie chcieli, powinno pójść na serwetkę. Gdyby upuszczali jedzenie, podnosilibyśmy je i powiedzieli: „To idzie na serwetkę” i sami je tam postawiliśmy. Gdyby podnieśli jedzenie i wydawali się wahać, wskoczylibyśmy i wskazali serwetkę mówiąc: „Pamiętaj, połóż swoje jedzenie na serwetce!” W końcu wszystko poszło na serwetce, a nigdy na podłodze. To się stanie!

Po drugie, a to więcej dla ciebie, pamiętaj, że zwłaszcza w jej wieku wszystkie lekcje to długa gra. Nie zmieni się w ciągu dnia, a tym bardziej na posiłek - najprawdopodobniej nie zmieni się przez wiele tygodni. Naprawdę nie jest zdolna poznawczo do zrozumienia, że ​​to, co mówisz, że jest złe, będzie złe za każdym razem. Zastanów się, co chcesz, żeby zrobiła, i powiedz jej (i pokaż), jak to zrobić, a następnie bądź tak konsekwentny, jak tylko możesz. Jeśli to zrobisz, może zbudować nawyk, podczas gdy jeśli skupisz się na karach, w końcu dowie się, co robi źle, ale nadal będzie walczyć przez długi czas z rozwagą i siłą woli, by faktycznie tego nie robić zła rzecz.

Aha, i jednym z moich największych problemów z karami jest to, że w zależności od dziecka czasami nie trwa to długo, zanim zorientują się, że mogą zrobić to, co chcą i podjąć karę. Niektórzy tego nie robią, ale jest mnóstwo dzieciaków, które z wiekiem powiedzą: „Nie potrzebuję deseru” lub „Po prostu zagram w inną grę”, ponieważ kara zasadniczo im daje dwie opcje, z wyjątkiem tego, że wściekacie się, jeśli wybiorą jedną z opcji. Staram się dawać moim dzieciom jak najwięcej wyborów, ale nigdy nie daję im wyboru, w którym jedna opcja nie jest właściwie w porządku. To po prostu wkurza ich, że jesteś niesprawiedliwy, odwracając uwagę od zachowania, które chcesz poprawić, i kładąc to na swoim zachowaniu.


1
+1. Naprawdę podobała mi się ta odpowiedź. Szczególnie przykład serwetek. I zastąpienie skupienia się na zachowaniu negatywnym celem zachowania afirmatywnego . Jest to ogólnie bardzo skuteczne podejście w przypadku większości rzeczy w życiu (i nie tylko dzieci), ale szczególnie w zarządzaniu zachowaniami dzieci. Mam jedną prośbę: czy mógłbyś wyjaśnić znaczenie dwóch ostatnich zdań? Myślę, że jest tam mądrość, ale podwójnie negatywne zdanie w przedostatnim zdaniu jest mylące i straciłem poczucie twojego znaczenia. Czy mógłbyś również dodać przykład dla większej przejrzystości, proszę i dziękuję?
Mowzer

1
+1 Jedz jedzenie lub kładąc je na serwetce, zamiast jeść jedzenie lub rzucać nim / zrezygnować z deseru. Dobra psychologia.
Peter

1
@Mowzer, jasne, przepraszam, nie było jasne. Każdy wybór opcji powinien odbywać się w dobrej wierze, aby, jeśli powiesz, nie wyrzucać jedzenia na ziemię, bo nie dostaniesz deseru, a oni wybiorą opcję bez deseru, dowiedzą się, że to nie było oferta w dobrej wierze. Nie dostaną deseru, a ty oszalejesz, co nie było częścią oryginalnej umowy, i poczują się oszukani. Potem pomyślą, jak są na ciebie źli, zamiast tego, co powinni byli zrobić inaczej.
kmc

Myślę, że serwetka była szczególnie skuteczna z perspektywy czasu, ponieważ była pozytywną alternatywą z faktycznymi wyraźnymi, fizycznymi granicami. Ta część była wypadkiem.
kmc
Korzystając z naszej strony potwierdzasz, że przeczytałeś(-aś) i rozumiesz nasze zasady używania plików cookie i zasady ochrony prywatności.
Licensed under cc by-sa 3.0 with attribution required.