Podczas rozruchu samochodu podłącz duże zaciski krokodylkowe do zacisków akumulatorów. Same kable dobrze sobie radzą z prądem, ale punkty styku między zaciskami krokodylkowymi i akumulatorem są bardzo małe. Wyobrażam sobie, że maksymalnie 4 zęby dotykają każdego terminala. Jak te punkty kontaktowe nie wybuchają po prostu pod setkami wzmacniaczy?