Przygotowuję się do zastąpienia mojego starożytnego podgrzewacza wody i zastanawiam się, czy sensowne jest dotarcie do modelu ze zbiornikiem wewnętrznym ze stali nierdzewnej (edycja: 316L) zamiast ze standardowym zbiornikiem z wykładziną szklaną. Podoba mi się fakt, że jednostki te nie wymagają prętów anodowych i teoretycznie nigdy nie będą przeciekać, jeśli zostaną wyposażone w zbiornik wyrównawczy. Czy ładowanie jest warte tego, czy też tracę pieniądze, ponieważ elektryczne podgrzewacze wody zazwyczaj zawodzą katastrofalnie w inny sposób niż wyciek z wewnętrznego zbiornika?