Minął tydzień, odkąd zgasła żarówka w łazience. Zastanawiam się, czy żarówka jest martwa, czy nadal zużywa prąd, jeśli przełącznik jest w pozycji ON?
Światło jest całkowicie martwe, bez światła.
Minął tydzień, odkąd zgasła żarówka w łazience. Zastanawiam się, czy żarówka jest martwa, czy nadal zużywa prąd, jeśli przełącznik jest w pozycji ON?
Światło jest całkowicie martwe, bez światła.
Odpowiedzi:
To zależy od rodzaju żarówki.
Zwykłe żarniki nie zużywają prądu, jeśli żarówka jest martwa, ponieważ nie ma ciągłej ścieżki dla prądu. To jest jak otwarty przełącznik.
W przypadku świetlówek kompaktowych i diod LED zależy to od przyczyny przepalenia się żarówki, ale generalnie zużywają one pewną ilość energii elektrycznej nawet po wypaleniu. Niektóre świetlówki kompaktowe mogą nawet zużywać do 50% tyle co dobra żarówka (starsze łącze, ale wiele spalonych żarówek może być starych). Nowsze żarówki mogą mieć obwody, które eliminują większość zużycia energii elektrycznej na martwych żarówkach, jak pokazuje ta odpowiedź ze stosu elektroniki.
Inteligentne żarówki mają dodatkową elektronikę, więc zużywałyby nawet więcej energii elektrycznej niż równoważna niemądra żarówka, zakładając oczywiście, że to nie inteligentna elektronika zmarła.
Jedynym sposobem, aby się upewnić, jest pomiar zużycia za pomocą urządzenia takiego jak miernik Kill-a-Watt. Trzeba będzie zainstalować żarówkę w lampie lub innym urządzeniu z wtyczką.
Jeśli jest to prawdziwa żarówka: NIE, poza bardzo bardzo małymi stratami (z powodu niedoskonałości izolacji i efektów linii przesyłowej) ze względu na fakt, że dłuższy okres okablowania jest już pod napięciem.
Ponadto, jeśli jest to oldschoolowy element fluorescencyjny: bardzo niewielkie straty z powodu obwodów filtrujących EMI.
Ponadto, jeśli jest to żarówka LED z pasywnym zasilaniem kondensatorowym: Zależy od tego, w jaki sposób same diody LED zawiodły. Diody LED mogą zawieść w taki sposób, że nadal wytwarzają ciepło (lub nawet powodują zwarcie, co doprowadziłoby całą energię do obwodu ograniczającego prąd), ale bez światła.
Ponadto, jeśli w środku jest jakaś aktywna elektronika (nowoczesne diody LED lub świetlówki kompaktowe), zależy to od tego, w jaki sposób uległy one awarii i / lub zareagowały na awarię rzeczywistego elementu oświetleniowego - nie jest możliwe ogólne stwierdzenie bez znajomości dokładnego obwodu.
Nie. Podstawowe zasady elektryczności: prąd elektryczny nie przepływa przez obwód otwarty (przynajmniej nie przy napięciach, które widzi rezydencja). Kiedy żarówka wypala się, ścieżka przewodząca przez żarówkę zostaje przerwana, a obwód staje się otwarty - w efekcie nieskończone obciążenie. Tak samo, jakby wyłącznik miał się otworzyć.
Cóż, nauczyliśmy się jednej rzeczy, od której zależy słowo, jest najczęściej używanym czasownikiem w naszej branży.
Żarówki oczywiście nie.
Każda lampa wykorzystująca stateczniki magnetyczne (stary styl dla dowolnych lamp fluorescencyjnych lub niskoprężnych i wysokoprężnych) jest autotransformatorem i moc będzie przez nią przepływała, nawet jeśli nie ma obciążenia i jak powiedział mmathis, może wynosić do 50%.
Nowsze stateczniki elektroniczne i sterowniki do diod LED mają zdolność wykrywania, czy istnieje obciążenie, i wyłączania. Więc jeśli wszystkie lampy się przepalą, zużyją trochę mocy śladowej, ale nie będą wystarczające, gdybym był zainteresowany.
Jest jeden scenariusz, o którym nie wspominam: lampki choinkowe.
Pomiędzy epokami starych dużych lampek choinkowych a „nowoczesnymi” lampami LED był okres małych żarówek. Zazwyczaj 10-30 małych żarówek byłoby nawleczonych szeregowo na sznurku (czasami z kilkoma szeregowymi sznurkami fizycznie złożonymi w dłuższy sznur).
Ponieważ żywotność tych maleńkich żarówek była nieprzewidywalna, a ponieważ jeśli jakaś żarówka w szeregu zgaśnie, cały sznur zgaśnie, opracowano technikę tolerowania kilku martwych żarówek w sznurku.
Zasadniczo u podstawy każdej żarówki znajdowała się mała kulka przewodzącego materiału o starannie dobranych cechach. Gdybyś miał 10-żarówkowy ciąg 12-woltowych żarówek, przy łącznej wartości 120 V, glob przewodzący pobierałby tylko niewielką ilość prądu i nie nagrzewałby się zbytnio. Ale jeśli wypaliłby się żarnik, wówczas prawie cała 120v byłaby przyłożona do przewodzącej kuli ziemskiej i przenosiłaby 10-krotność prądu i (gdyby wszystko poszło zgodnie z planem) byłaby wystarczająco gorąca, aby „stopić się” (jakoś zmienić fazy) . Gdy się stopi, jego opór spadnie do bliskiego (ale nie do końca) zera, a uszkodzona żarówka zostanie skutecznie zwarta.
Tak więc lampa choinkowa tego stylu może zużywać niewielką ilość energii podczas „wypalenia”, niezależnie od tego, czy „glob” jest „stopiony”, czy nie.