Chcę zrozumieć naturę działania spoiw.
Kiedyś zrobiłam paszteciki. Ziemniak, dwie marchewki, puszka czarnej fasoli, trochę bułki tartej. Zmieszało się z przyzwoitym ziarnistym błotem i ładnie usmażyło.
Potem spróbowałem słodkiego ziemniaka, brokułów i ciecierzycy. Mieszanka wydawała się odpowiednia, ale nie trzymała się razem, gdy próbowałem ją ugotować, na patelni lub do pieczenia. (Chociaż moja wegańska córka powiedziała, że smak jest świetny, więc coś mi się przydarzyło)
Czy istnieje proces, którego używają wegańscy kucharze, aby (a) wybrać odpowiednią mieszankę składników, które nie wymagają specjalnego spoiwa lub (b) czy istnieje przyzwoite uniwersalne spoiwo, które działa w rozsądnym zakresie, gdy inne składniki są wybrane właściwie?