Nie mam dostępu do lodówki, więc używam musu jabłkowego jako zamiennika jajka. Mam plastikową puszkę (ma metalowo-gumową pokrywkę jak słoik Masona, ale pojemnik jest plastikowy) sklepu kupionego w sklepach, który stoi na chłodnym parapecie przez ... kilka miesięcy, chyba? Użyłem go do pieczenia kilka tygodni temu bez żadnych problemów.
Chodzi o to, że bulgotało, a kiedy otworzyłem puszkę, nastąpiło OGROMNE uwolnienie gazu. Pachnie dokładnie jak piwo. Absolutnie nie ma śladu „zgniłego” zapachu, ani nie ma pleśni na puszce - po prostu pachnie jak Bud Light.
Jestem bardzo biedny i generalnie staram się unikać wyrzucania jedzenia, chyba że faktycznie pachnie zepsutym lub pleśnią. Biorąc pod uwagę, że upiekę kilka łyżek stołowych jako zamiennik jajka ... czy nadal jest w ogóle bezpieczny?