Ostatnio natknąłem się na przepis na ryby gotowane w mleku. Nigdy nie słyszałem o tej technice i sceptycznie podchodzę do jej działania (w porównaniu do wody), więc marnowanie ryby w 4 szklankach mleka wydaje się marnotrawstwem, ale po prostu należy ją odrzucić.
Po szybkim wyszukiwaniu w Google stwierdziłem, że dzieje się tak w niektórych kuchniach. Zastanawiam się więc, jaki wpływ może mieć kłusownictwo w mleku?