Nie mam zbyt dużej wiedzy teoretycznej na temat wina, ale lubię smak. Często więc wybieram losową butelkę z szerokiej oferty w supermarkecie, unikając jedynie dolnej linii wina TetraPack. Zauważyłem kilka trendów (np. Nie lubię wina Chillean), ale wciąż jest to przebojowe. Jednym z momentów „bah”, które ostatnio miałem kilka razy, było wino musujące.
Nie mam na myśli wina sprzedawanego jako błyszczące, takiego jak szampan lub prosecco. Mam na myśli butelki wyglądające jak normalne wino, które są zamknięte zwykłym korkiem zamiast korka zawierającego ciśnienie, ale po otwarciu okazują się mieć specjalny rodzaj nasycenia dwutlenkiem węgla. Nie duże, unoszące się bąbelki znajdujące się w napojach bezalkoholowych, ale małe bąbelki, które czasami nawet nie są widoczne w szklance. Czasami są widoczne, ale stoją tam, zamiast wstać. Kiedy piję wino, karbonizacja jest zauważalna po lekkim ugryzieniu.
Nie lubię karbonizacji. Nie tylko sprawia, że napój jest bardziej kwaśny (i nadaje mu bardzo nieprzyjemny smak sody, gdy nie ma wystarczającego smaku, aby go zakryć, na przykład w błyszczącej wodzie), ale fizyczne odczucia odwracają uwagę od smaku. Mogę to tolerować w napojach bezalkoholowych (jeśli w ogóle muszę je wypić), ale mam wyższe oczekiwania względem wina.
Spojrzałem na butelki wina gazowanego, które miałem, ale wydaje się, że etykiety nie zawierają wskazania, czy wino jest gazowane, czy nie. Widziałem to w czerwonych i białych winach, tanich i drogich, lokalnych i ważnych, bez żadnego wzoru. Czy brakuje mi ważnej wskazówki? Czy jest wydrukowany gdzieś, gdzie nie sądzę? Czy może jest specyficzny dla niektórych odmian winogron? Dla niektórych regionów? Jak nauczyć się rozpoznawać musujące wino w zamkniętej ciemnej butelce stojącej na półce?