W Polsce, gdzie mieszkam, danie rybne stało się bardzo popularne jeszcze niedawno. Nazywa się to „ryba po grecku”, co w istocie przekłada się na „rybę po grecku”. Przepis nie jest szczególnie skomplikowany, a ja osobiście uważam, że jest bardzo smaczny, ale zastanawiałem się, czy tak naprawdę pochodzi ono z kuchni greckiej, czy może gdzie indziej, dlatego chcę zapytać, czy kiedykolwiek natknąłeś się na coś podobnego.
Podstawowym pomysłem jest zdobycie fileta rybnego (najpopularniejsze wybory to morszczuk, mintaj i podeszwa), pokroić na średniej wielkości kawałki, które następnie posypać cytryną, solą i pieprzem, zwinąć w mąkę i usmażyć po obu stronach w patelnia. Na osobnej patelni posiekana cebula jest smażona, aż stanie się miękka, w którym to momencie dodaje się startą marchewkę (czasami także pietruszkę, seler, por) i duszoną (wodą), aż warzywa będą miękkie. Zmieszano trochę koncentratu pomidorowego, a mieszaninę doprawiono solą, pieprzem i ziele angielskie, aby uzyskać rodzaj pasty z wyraźnymi, miękkimi kawałkami cebuli. Ma być dość gruby, a nie płynny. Smażone kawałki ryb miesza się z tą pastą i wkłada do lodówki (najlepiej pozostawić na około 2 dni), a danie podaje się na zimno, jak sałatka.