W niedziele jeżdżę rowerem na stosunkowo duże odległości, zwykle około 90-100 mil i eksperymentowałem dużo, co jeść. Oto, co do tej pory znalazłem.
- Soreen - smakuje dobrze, pełen węglowodanów, chociaż należy posmarować masłem, inne plastry stają się trochę mętne po piątym plasterku.
- Banany - niektóre dostarczają energii, ale nie „napełniają cię”
- Drążki energetyczne, drogie, zwłaszcza jeśli jesz 5-6 podczas jazdy, ale rób to, co mówią i dają dobry zastrzyk energii
- Żele, natychmiastowe doładowanie energii, gdy naprawdę słabnie. Jednak traktowane jako jedyne jedzenie, ale przygotowane przez wiele!
- Specjalne K bary, 80 kcal na bar! Byłem głodny nawet po zjedzeniu 8 z nich.
- Snickers (maraton), świetny zastrzyk energii, ale czułem, że moje zęby wypadną z piątej. To również sprawia, że guma jest niezbędna, a przy tak dużej ilości cukru można poczuć, że wydobywa się ze skóry podczas pocenia.
Zasadniczo szukam pożywienia, które będzie idealnym towarzyszem jazdy. To musi być dobre jedzenie do jazdy konnej;
- Materiały eksploatacyjne - łatwe do otwarcia podczas jazdy, tzn. Pakiet można włamać podczas jazdy, dzięki łatwości pakowania lub użyciu zębów
- Pokarmowy - idzie w dół dobrze smakuje dobrze i nie powtórzy się, gdy zacznę wspinać się po wzgórzach.
- Kalorie - musi zawierać wystarczającą ilość kalorii, aby móc kontynuować jazdę bez poczucia głodu.
- Trwałe - czy stopią się w upale? Lub stają się zbyt kruche, aby jeść w mróz.
Byłbym bardzo szczęśliwy z powodu dalszych sugestii :-)