Oto krótka odpowiedź i długa odpowiedź.
Krótka odpowiedź: to nie jest wyjątkowe.
Długa odpowiedź: tak i nie.
Lokalna bańka naprawdę nie jest tak wyjątkowa, jeśli chodzi o miejsce w galaktyce. Pod względem lokalizacji znajduje się na wewnętrznej krawędzi Ramienia Oriona, jednego ze spiralnych ramion Drogi Mlecznej. Ramię Oriona również nie jest wyjątkowo wyjątkowe. Jest stosunkowo niewielki - często nazywany „ostrogą Oriona” - i znajduje się blisko 1/4 drogi od centrum galaktyki. Nie za daleko, ale nie za blisko. Obszar w kształcie pączka, który znajduje się w odległości 4 000–10 000 od centrum galaktyki, jest jednak czasami nazywany Galaktyczną Strefą Mieszkalną . W teorii. życie, jakie znamy, może istnieć całkiem ładnie w dowolnym miejscu na tym obszarze (należy zauważyć, że społeczność naukowa jest podzielona co do tego, czy Strefa jest ważna, niektórzy twierdzą, że jest arbitralna).
Ale zanurzmy się głębiej. Właściwie jesteśmy w przyzwoitym miejscu w „Ramieniu”. Jesteśmy na skraju tego - niezbyt blisko dużych grup gwiazd, które mogłyby wpływać na nasz układ grawitacyjnie lub w pobliżu jakichkolwiek kandydatów na supernowe. A samo „ramię” nie jest tak naprawdę ramieniem spiralnym. Jest to, jak powiedziałem wcześniej, bardziej ostroga lub wybrzuszenie. Nie ma tylu gwiazd, na które trzeba uważać. Jesteśmy też w pobliżu koła koronacyjnego - tj. Okrążamy galaktykę w takiej odległości, że poruszamy się z podobną prędkością do ramion, zmniejszając dodatkowo prawdopodobieństwo ich przekroczenia. Czy to jest konieczne do życia? Nie. Ale czy to pomaga? O tak.
Są oczywiście inne czynniki, które sprawiają, że ten obszar jest przyjemnym miejscem: w pobliżu nie ma czarnych dziur, rozbłysków gamma itp. Ale czy życie mogłoby przetrwać gdzie indziej? Tak. Te same cechy można znaleźć w wielu innych miejscach w galaktyce - a życie może przetrwać w jeszcze bardziej niebezpiecznych miejscach.
Nawiasem mówiąc, unikałbym używania terminu „mgławica”. Technicznie rzecz biorąc, nie jesteśmy w jednym, ani nigdzie w pobliżu. Termin ten może odnosić się do wielu obiektów - obszarów tworzących planety, „chmur” otaczających białe karły i innych raczej fotogenicznych miejsc - z których żaden nie zamieszkuje.
Mam nadzieję, że to pomoże.