Moje dwa centy.
Zainstalowałem kilka wersji Ubuntu na maszynach wirtualnych, używając zarówno VMware Player, jak i Virtualbox, a odpowiedź Vincenta jest absolutnie poprawna. VMware nienawidzi pulpitu Ubuntu o nazwie Unity (niestety, jak wspomniano wcześniej, ma tę samą nazwę, co własny tryb Unity VMware). To tylko jeden powód, dla którego należy unikać zastrzeżonego pulpitu Ubuntu.
Moja sugestia: MUSISZ używać Ubuntu, wypróbować Xubuntu, który korzysta z pulpitu XFCE i jest w pełni kompatybilny zarówno z trybem Unity VMware, jak i trybem płynnym Virtualbox. Jako dodatkowy bonus, XFCE jest lżejszy, szybszy, oferuje lepszy przepływ pracy i (IMO) ładniejszy niż Unity Desktop, którego unikam jak zarazy.
Inną opcją, która może być nawet lepsza niż użycie XFCE, jest użycie bardziej stabilnej dystrybucji, która wykorzystuje starszy pulpit Gnome 2. Doskonałym wyborem jest CentOS, który jest dystrybucją w pełni kompatybilną z RedHat. Działa idealnie z VMware. Nie nadaje się dla tych, którzy chcą najnowszego, najładniejszego, najnowocześniejszego oprogramowania (np. Pipelight, nowsze wersje LibreOffice itp.), Ale jeśli chcesz solidnego rozwoju, platformy programistycznej BARDZO wolnej od błędów, działałoby bardzo dobrze.
Ostatnia myśl, MATE pulpitu Linux Mint to po prostu widelec Gnome 2, więc prawdopodobnie stanowiłby doskonałą alternatywę dla tych, którzy potrzebują najnowocześniejszego oprogramowania i kompatybilności z VM. Ma również tę zaletę, że opiera się na Ubuntu, więc nie byłoby potrzeby dostosowywania się do osobliwości nowej dystrybucji Linuksa.
Tak czy inaczej, to w sumie za dużo informacji, ale jest już późno i nie mogę spać. Mam nadzieję, że było to nieznacznie pomocne.