To zależy całkowicie od linii lotniczej co do tego, co zaakceptują. Wszystkie są różne, nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi. Również niekoniecznie otrzymasz od nich jasną odpowiedź, a to, co powiedzą na swojej stronie internetowej, może różnić się od rzeczywistości, którą akceptują podczas meldowania. Przybądź wcześnie i bądź przygotowany na kłótnie i podpisanie zrzeczenia się odpowiedzialności. Uwaga: większość linii lotniczych chce z wyprzedzeniem zawiadomić o posiadaniu roweru. Należy również pamiętać, że w wielu przypadkach linia lotnicza ma mniejsze znaczenie niż lotnisko, to ostatecznie lotnisko zajmuje się obsługą bagażu.
Zależy to również od rodzaju roweru. Latałem setki razy zarówno z cięższymi rowerami turystycznymi (stal / aluminium / tytan), jak i lekkimi rowerami szosowymi (z włókna węglowego lub tytanu). Moje motocykle turystyczne prawie zawsze latam z rozpakowanymi, JEŚLI linia lotnicza zaakceptuje je w ten sposób. Większość linii lotniczych to zrobi. Niektórzy muszą argumentować o punkcie przy odprawie i podpisać zrzeczenie się. Moje rowery szosowe zawsze wkładam do specjalnego, wytrzymałego plastikowego pudełka na rowery (B&W), które kosztuje mnie setki euro i jest bardzo ciężkie.
Jestem zdania, że jeśli pakujesz rower, albo robisz to właściwie, albo wcale. Jak mówi Tom, rozpakowany rower jest znacznie łatwiejszy dla osób zajmujących się bagażem - mogą (i robią) jeździć nim wokół miejsca. Pudełko przekształca je w wyjątkowo duży, wyjątkowo ciężki i nieelastyczny bagaż i poradzą sobie z nim z grubsza. Dosłownie wyrzucą pudełko z samolotu na asfalt. Nie zrobią tego na gołym rowerze, szczerze mówiąc, podniosą go. Widziałem to na własne oczy raz po raz i wciąż i wciąż, i chociaż nigdy nie miałem uszkodzonego roweru zapakowanego w pudełku B&W, faktycznie uszkodziłem BOX poważnie z powodu nadużycia ... ponieważ absolutnie będą rzucać pudełkami z porzucić. NIGDY nie miałem w ten sposób uszkodzonego nagiego roweru.
W związku z tym „pakowanie w folię” jest IMO absolutnie najgorszą rzeczą, jaką możesz zrobić. Daje zerową rzeczywistą ochronę roweru, ale przekształca rower z łatwego w obsłudze obiektu, który można obrócić na duży, nieporęczny obiekt, który nie może.
Wskazane jest, jeśli masz duże pedały, aby móc je zdjąć, ale w przypadku SPD zostawiam je i nakładam piankę, aby nie uszkodziły niczego innego. Opuszczam siodło, ale szczerze mówiąc, moim zdaniem jest to opcjonalne. To wszystko, dosłownie jeżdżę rowerem na lotnisko, opuszczam siodło kluczem imbusowym, przyklejam piankę do pedałów i daję linią lotniczą rower: http://i.imgur.com/jOxBuqf.jpg