Ta odpowiedź nie przytacza żadnych oficjalnych źródeł, ale oto eksperyment myślowy:
Uważaj się za obywatela Australii mieszkającego gdzieś w pobliżu Sydney, a Twoja szkoła jest na wschodnim wybrzeżu w pobliżu Nowego Jorku. O ile mi wiadomo, nie ma bezpośrednich lotów między Sydney i Nowym Jorkiem, wszystkie możliwości wymagają połączenia gdzieś na zachodnim wybrzeżu. Niezależnie od tego, który lot wybierzesz z zachodu na wschodnie wybrzeże, będzie (powinien; wszystko inne jest niepraktyczne) zawsze będzie lotem krajowym, a zatem wszystkie cła i odprawy celne i imigracyjne będą miały miejsce, gdy po raz pierwszy postawisz stopę na amerykańskiej ziemi beton lotniskowy na zachodzie. Urzędnik imigracyjny będzie tego świadomy i po prostu postara się, aby twoja historia była solidna.
W tym eksperymencie skonstruowaliśmy przypadek, w którym lądowanie w zupełnie innym miejscu nie stanowi problemu, ponieważ możemy argumentować, dlaczego jest to konieczne.
Z drugiej strony, jak również wspomniano w komentarzach, oto kolejny eksperyment myślowy:
Załóżmy, że jesteś obywatelem brytyjskim mieszkającym w Londynie i chcesz nielegalnie wyemigrować do USA, przedłużając swoją wizę studencką na New York University. W tym przypadku codziennie odbywają się dziesiątki lotów, które zabiorą Cię bezpośrednio z miasta wylotu do stanu i miasta, w którym chcesz przyjechać. Jednak urzędnik imigracyjny chce cię złapać, ponieważ zamierzasz zrobić to, czego nie powinieneś robić. Idealnie (w jego przypadku) chce odkryć niesłuszne fragmenty twojej historii, aby ustanowić cię jako osobę próbującą przedłużyć swoją wizę. Liczy się nawet najmniejsza niekonsekwencja.
W tym eksperymencie skonstruowaliśmy przypadek, w którym lądowanie dokładnie tam, gdzie zamierzasz się uczyć, jest problemem, ponieważ masz złe zamiary.
Biorąc pod uwagę te dwa eksperymenty myślowe, widzimy, że samo miejsce przybycia nie stanowi problemu. Problem polega raczej na tym, jak argumentować, że miejsce, do którego przybywasz, jest zgodne z planami, o których mówisz funkcjonariuszowi i wizą. Jeśli masz krewnych lub przyjaciół, których chcesz odwiedzić na trasie, ale może dostarczyć dowodów na odpowiednie środki podróżowania na uniwersytet, a cała historia jest solidna, nic ci nie będzie. Jeśli wylądujesz w Gruzji z wizą studyjną do Arizony i powiesz „tak, pojecham tam wynajętym samochodem”, to podniesie tuzin brwi.