W 2015 r. Znalazłem się w Awinionie we Francji, gdzie zostałem napadnięty sam, bez pieniędzy, kart kredytowych itp. Musiałem udać się do Włoch i nie miałem pieniędzy na korzystanie z płatnych dróg. Mój nawigator (długo nieczynny) był w stanie znaleźć trasę do Turynu, którą poszedłem prawie bez przerwy (ponieważ miałem prom do złapania na wybrzeżu Adriatyku). Chciałbym teraz ponownie wybrać tę samą drogę, aby ożywić wspomnienia tej niesamowitej (jak na to moje przyziemne życie) przygody, ale ponieważ nie pochodzę ani z Francji, ani z Włoch, potrzebuję pomocy w zidentyfikowaniu miejsc. Pamiętam, co następuje:
- Po Awinionie mój nawigator poprowadził mnie przez najbardziej zapierającą dech w piersiach scenerię alpejską, jadąc prostą dwupasmową drogą przez wąskie wąwozy ze strumieniami dziewiczej wody wszędzie.
- Potem przyjechałem do wioski / miasteczka (powiedziałbym, że jest to rzędu 2-3 tys. Mieszkańców) w górach, około 90 kilometrów od granicy z Włochami. Miasto miało stację kolejową i żandarmerię.
- Po krótkiej przerwie na spanie w samochodzie pojechałem dalej i w niewielkiej odległości od granicy (10 kilometrów) przejechałem przez spektakularne miasteczko na zboczu góry z imponującym fortem w najwyższym punkcie.
- Potem nastąpiło kolejne wejście na zakręty spinki do włosów i wreszcie, w miejscu, które z pewnością było punktem siodłowym na górzystym krajobrazie, nadeszła granica, która miała bardzo skromny punkt kontroli granicznej. Charakterystyczne było to, że tuż przy granicy znajdował się ośrodek narciarski leżący nad obydwoma krajami. Widziałem ludzi z ich sprzętem narciarskim na wyciągach narciarskich zaledwie kilkadziesiąt metrów od drogi.
- Po przejściu granicznym dosłownie zjeżdżał aż do Turynu.
Czy możesz mi pomóc zidentyfikować przejście graniczne i główne miejsca, przez które przeszedłem?