Raz w miesiącu odbieram ten sam lot tą samą firmą między dwoma sąsiadującymi krajami Europy.
Moje karty pokładowe są na smartfonie, ale kiedy rezerwuję loty miesiącami, często mam 3 lub 4 karty pokładowe na telefonie.
Podczas moich poprzednich lotów zauważyłem, że agenci ochrony na lotnisku nie wydają się zbyt ostrożni, więc postanowiłem je przetestować, próbując wejść na pokład z kartą pokładową na następny miesiąc (legalnie zakupiony, ale ważny tylko na następny miesiąc)
Na tym lotnisku znajdują się 3 punkty kontroli bezpieczeństwa:
- Po pierwsze, przed prześwietleniem bagażu kabinowego ktoś z firmy prosi o okazanie karty pokładowej. Pokazałem więc „niewłaściwe” podanie na moim smartfonie, spojrzała na to kwadrans i życzę miłego lotu ... Pierwszy punkt kontrolny „bezpieczeństwa”
- Następnie, gdy twój bagaż kabinowy jest prześwietlany, proszą o kartę pokładową, a wydrukowany na niej kod QR jest odczytywany przez maszynę. W tej chwili spodziewałem się, że mnie złapią, ale światło zmieni kolor na zielony!
Pozwolono mi więc wejść na obszar międzynarodowy z niewłaściwą kartą pokładową! Co jest sprawdzane w tej chwili? Tylko jeśli kod QR jest prawidłowy? Jeśli tak, data nie jest sprawdzana, co IMO nie jest normalne. Nie jestem zainteresowany bezpieczeństwem IT, ale wydaje mi się, że wygenerowanie fałszywych kodów QR w celu wejścia w dowolny obszar międzynarodowy na całym świecie nie jest takie trudne, co jest trochę dziwne…
Drugi punkt kontrolny „bezpieczeństwo” ZROBIONE - Wreszcie przy bramce wejściowej światło zmienia kolor na czerwony, gdy przedstawiłem niewłaściwą kartę; więc przeprosiłam, pokazałam właściwą i w końcu weszłam w lot.
Dzieje się to miesiąc temu. W zeszłym tygodniu ponownie wybrałem ten sam lot i pokazałem tę samą kartę pokładową, aby wejść na obszar międzynarodowy (który był wtedy „dobry”). I pozwolono mi ponownie wejść, co oznacza, że można wprowadzić wiele razy z tą samą kartą pokładową.
Nie wiem, jak sobie z tym poradzić.
Czy powinienem zgłosić swoje doświadczenie na lotnisko? Czy powinienem się martwić o „bezpieczeństwo”?
Czy to po prostu normalne?