Wczoraj moja kuzynka przybyła do Chicago z Meksyku, odwiedza tam rodzinę, aby spędzić wakacje, to nie pierwszy raz odwiedza.
Zatrzymała ją imigracja, ponieważ myśleli, że to dziwne, że spędzała wakacje z dala od rodziny. Zabrano ją do pokoju przesłuchań, a pierwszą rzeczą, o którą poprosił ją oficer, było oddanie mu telefonu komórkowego (nie jestem pewien, czy to legalne), dała mu telefon, a on zaczął patrzeć przez telefon i przesłuchiwać ją. Po 2 godzinach oddali jej telefon i wypuścili.
Kiedy opuściła lotnisko, zobaczyła, że policjant użył jej telefonu, by zadzwonić pod numer, który, jak zakładam, był jego numerem, aby mógł zarejestrować jej numer komórki. Teraz otrzymuje od niego SMS-a, tak mówią po hiszpańsku: „Cześć Laura (uśmiechnięta twarz całuje się w pocałunek) To ja oficer”.
To znaczy, nie odpowiedziała, ale nie wie, co robić i nie wie, co to znaczy.