Mam szesnaście lat i mam łagodną klaustrofobię, więc zawsze podróżuję w przejściu. Jednak ciągle jestem proszony (nie grzecznie) przez innych o zmianę miejsc wraz z nimi. Ponieważ zwykle podróżuję sam, staje się to dla mnie dość problematyczne. Zdarzały mi się sytuacje, w których dorosły mężczyzna poprosił mnie (dziecko), abym usiadł na siedzeniu przylegającym do toalety z tyłu samolotu. Normy społeczne zabraniają mi uderzania takich osób w twarz, a w wielu przypadkach czuję się zobowiązany dać ludziom swoje miejsce, pomimo dyskomfortu, jaki z tego wyniknie.
Jak mogę dyplomatycznie i grzecznie (i zdecydowanie) stwierdzić, że nie jestem zainteresowany zmianą miejsc? Pamiętaj, że jestem bardzo nieśmiała i uległa publicznie.
No
z drugiej strony jest.
"very good I assure, come come I switch"
i zaczyna podnosić plecak. W tym konkretnym przypadku zadzwoniłem do stewardesy i przekazałem temu mężczyźnie kilka wybranych słów. Mieszkam w Indiach, krainie wielu cudów. Niestety podstawowa uprzejmość nie jest powszechna.