Widząc kolejne pytanie dotyczące zabrania butelek z wodą na samoloty, przypomniało mi się o ciekawym zdarzeniu, na które wpadłem raz. Podczas postoju w Hongkongu pod koniec maja 2013 r., Kiedy wsiadaliśmy do samolotu do Los Angeles, faktycznie w służbie bezpieczeństwa znajdowali się pracownicy ochrony przeszukujący bagaż podręczny wszystkich osób i konfiskujący butelki z wodą, które wciąż miały w nich wodę. Ponieważ tylko puste butelki mogły przejść przez ochronę lub przenieść ochronę, aby nawet dostać się do bramy, oznacza to, że cała skonfiskowana woda została zakupiona lub uzyskana z fontanny w hali lotniska. Jako taki byłem zdezorientowany, dlaczego został skonfiskowany. Nie zrobiono tego również w innym odlocie, który miałem z Hongkongu zaledwie kilka tygodni wcześniej, ani w żadnym innym locie, w którym kiedykolwiek byłem.
Moje pytanie brzmi więc, czy ktoś wie, dlaczego skonfiskowałby wodę, która została uzyskana w strefie bezpiecznego odlotu lotniska, gdy pasażerowie wsiadali na lot?
Jedynym nawet rozsądnie uzasadnionym wyjaśnieniem, jakie mogłem wymyślić, jest to, że może to mieć coś wspólnego z podjęciem dodatkowych środków ostrożności, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się ptasiej grypy, ponieważ w tym czasie doszło do wybuchu epidemii w Chinach, chociaż nie słyszałem oświadczenie, że nie jest to dozwolone, dopóki nie znaleźliśmy się już w bramce obok bramki wejścia na pokład.
Mniej prawdopodobne, że działo się to w czasie, gdy Edward Snowden był w Hongkongu, więc być może z jakiegoś powodu udawało się przeszukać bagaż lotów z USA, ale wydaje się to bardzo mało prawdopodobne, zwłaszcza że było to między nimi przybył do Hongkongu i kiedy podał informacje do publicznej wiadomości.