Moja dziewczyna i ja planujemy wyjazd do Tajlandii tej zimy (z Wielkiej Brytanii), a najtańszą opcją wydaje się być Air China, z 6-godzinnym postojem w Pekinie (PEK).
Biorąc pod uwagę, że żadne z nas nie umie mówić ani czytać po chińsku, czy uda nam się znaleźć drogę? Czy znaki i wyświetlacze są powtarzane w języku angielskim (lub innym języku ze znakami łacińskimi)? Czy jest dużo wielojęzycznego personelu? (zarówno na lotnisku, jak i w punktach gastronomicznych)
Ponadto, czy 6 godzin wystarczy, aby zobaczyć miasto, korzystając z 72-godzinnego ruchu bezwizowego? czy lepiej pozostać na lotnisku?