Kiedy pociągi są anulowane (przynajmniej w Europie) i nie ma alternatywnych sposobów dotarcia pociągiem do miejsca docelowego pociągiem nieco później, często zastępuje się autobusami, aby dostać się do miejsca docelowego.
Obecnie zostałem dwukrotnie zmieniony, aby dostać się na lot do miejsca docelowego oddalonego o zaledwie 383 km. Pierwotnie powinienem był polecieć w poniedziałek wieczorem, a obecnie mam rezerwację na lot w środę rano, czyli z 36-godzinnym opóźnieniem. Gdyby linia lotnicza zarezerwowała autobus, wszyscy pasażerowie w poniedziałek wieczorem przybyliby na inne lotnisko do poniedziałkowej nocy z opóźnieniem 4–5 godzin. Dla mnie miałoby to sens z punktu widzenia satysfakcji klienta.
Czy zdarza się, że linie lotnicze oferują pasażerom autobusowym do miejsca docelowego, gdy odwołania pociągają za sobą wielodniowe opóźnienia, ale autobus trwałby tylko kilka godzin? Jeśli nie, dlaczego nie?
Wielu pasażerów, w tym ja, podróżuje do miejsc położonych poza lotniskiem oddalonym o 383 km samochodem, ale podróż autobusem po krótkim odcinku lotu w celu oczekiwania na pierwsze dostępne połączenie nadal byłaby korzystna dla podróżnych.