Dyskutowałem o tym, ale myślę, że jest to wykonalne. Właśnie latałem tranzytem przez Pekin. NIE wjechał do kraju. Nadal musisz przejść przez zabezpieczenia, ale cokolwiek, to zajmuje tylko czas. Dopóki nie zostałem wezwany na pytanie o moją ładowarkę Anker Power Charger ( ten model ).
Rozmowa:
Bezpieczeństwo: „Co to jest? Nie ma etykiety„
Ja: ”Jest to ładowarka USB do ładowania mojego telefonu, na przykład„
Bezpieczeństwo: ”Nie ma etykiet pokazujących, ile mocy, nie wolno w Chinach„
Ja: ”To jest nie jeżdżę do Chin, jestem tylko w tranzycie! Gdzie, gdziekolwiek, jest znak, że trzeba to oznakować? " (Tak było, ale zostało zużyte)
Bezpieczeństwo: „Możemy to dla ciebie zatrzymać, przez miesiąc”
Ja: „Po co ci to, że po miesiącu nadal nie pozwolisz mi zabrać go na lot?”
Bezpieczeństwo: „Przepraszam, nie jest dozwolone w Chinach”
Ja: „W Chinach zrobiono to MADE!”
W każdym razie, pomimo moich protestów, został usunięty ze mnie, podobnie jak inne przedmioty od innych pasażerów (podczas tej dyskusji widziałem ich wielu).
Zasadniczo jednak nie miałem nogi na której mogłem stanąć. Mogli zażądać mojego laptopa od wszystkiego, co wiedziałem, i nie widziałem żadnego sposobu na protest, uzyskanie roszczenia ani nic takiego.
Wydaje mi się, że moje pytanie brzmi - czy istnieje sposób na uzyskanie dokumentacji zdarzenia i zażądanie jej później, lub sposób oficjalnego protestu, powiedz z lotniska LUB linii lotniczej, pod warunkiem, że nikt nie ostrzegł mnie, że będą patrzeć i konfiskata powerbanków ze zużytymi etykietami?