Jestem członkiem amatorskiego klubu rakietowego o dużej mocy na moim uniwersytecie, w związku z czym pracuję z silnikami dla tych rakiet na pół-regularnych zasadach.
Obawiam się jednak, że w pewnym momencie będę musiał podróżować po pracy z nimi, zostać pociągniętym do losowej kontroli bezpieczeństwa i pozytywnie przetestować pod kątem pozostałości wybuchowych.
Mam przy sobie kartę identyfikującą mnie jako członka krajowego stowarzyszenia rakietowego i prawdopodobnie miałbym na swoim telefonie zdjęcia ze znacznikami czasowymi wszelkich ostatnich prac lub premier. Czy to wystarczy, aby udowodnić, że pracowałem z materiałami wybuchowymi z uzasadnionych powodów?