Z góry przepraszam za długi post.
Jestem obywatelem amerykańskim, który spędza większość czasu poza Stanami Zjednoczonymi, podróżując dla zabawy. Nigdy nie miałem problemu i nie mam kryminalnej historii. Nigdy nie przedłużyłem wizy. Mam firmę z pracownikami, która pozwala mi pracować z dowolnego miejsca. W rezultacie nigdzie nie mam stałego miejsca zamieszkania i bardzo rzadko muszę być w Stanach Zjednoczonych do pracy.
Kilka tygodni temu pojechałem po raz pierwszy do Kanady, aby pojeździć na nartach w Whistler. Miałem kilka pudełek nieużywanej amunicji w samochodzie z ostatniej wizyty na strzelnicy (ale bez broni). Mój plan polegał na przekazaniu amunicji bramie wyjściowej do granicy z USA, zanim dotrę do kanadyjskiej bramki wjazdowej.
Cóż, nie ma amerykańskiej bramki wyjazdowej - to tylko kanadyjska brama wjazdowa. Zadeklarowałem amunicję, Kanadyjczycy przeszukali mój samochód i znaleźli waporyzator z marihuaną z dwoma nabojami z olejem i małą puszką ziaren kawy. Marihuana jest legalna we wszystkich zachodnich stanach przybrzeżnych i zapomniałem, że była w moim samochodzie.
W każdym razie odwieźli mnie na granicy, ponieważ:
- Znaleźli narkotyki
- Nie mogłem przedstawić dowodu stałego pobytu w USA
- Miałem za dużo rzeczy w samochodzie, by zmieścić się w planowanym czasie pobytu (powiedziałem dwa tygodnie, bo zamierzam wrócić do rodziny w Seattle)
Kanadyjski oficer powiedział mi, że głównym powodem odmowy wjazdu był brak stałego pobytu.
Kanadyjczycy umieścili na paszporcie siedmioletnią flagę na narkotyki, co oznacza, że będę przeszukiwany za każdym razem, gdy będę próbował wejść. Faceci ze Stanów Zjednoczonych przeszukali mnie w drodze powrotnej i skonfiskowali amunicję, i odnotowali, że Kanadyjczycy znaleźli marihuanę.
Następnego dnia podpisałem umowę najmu mieszkania w Seattle, wydrukowałem wszystkie moje aktualne wyciągi bankowe, wyczyściłem samochód, zostawiłem trochę rzeczy w nowym mieszkaniu i bez problemu wjechałem do Kanady po dostarczeniu wszystkich dokumentów potwierdzających. Oficer ponownie powtórzył, że na przyszłe wizyty chcą zobaczyć np. Rachunki za usługi komunalne wysłane do mojej rezydencji w Seattle i dał mi wizę na 2 tygodnie.
Czy to odmowa wydania wizy na mojej karcie negatywnie wpłynie na moje szanse na wjazd do innych krajów? Sprawa z marihuaną wydaje mi się bardzo poważna, mimo że za nic mnie nie aresztowano.
Czuję, że kiedy odpowiem „tak” na „czy kiedykolwiek odmówiono ci wjazdu” w przyszłych dokumentach wjazdowych do innych krajów, dostanę natychmiastową odmowę i utknę w zawieszeniu na lotnisku, a ta natychmiastowa odmowa będzie jedynie służyć jeszcze jedna odmowa wpisu w moim rejestrze. Myślę, że nawet jeśli uda mi się dostać do Kanady jeszcze milion razy w przyszłości, ten incydent prześladuje mnie na zawsze.
Wiem, że kraje takie jak Japonia naprawdę nie lubią marihuany, więc wydaje mi się, że tym razem naprawdę bardzo się spieprzyłem. Zakładam, że wszystkie kraje mogą zobaczyć odmowę wydania wizy w stałej bazie danych. Mój paszport nie ma pieczęci odmowy od Kanadyjczyków, ale zakładam, że to nic nie znaczy - znajduje się gdzieś w bazie danych, którą teraz widzą wszystkie kraje.