Kiedy odwiedzałem Mykonos (grecką wyspę), wynajmowałem samochód na kilka dni. Odwiedziłem wiele miejsc na wyspie, jednak doświadczyłem niezwykłej sytuacji z kilkoma z nich (takimi jak restauracja / bar Scorpios na plaży i jeden inny, którego nazwy nie pamiętam).
Przybywam więc na ogromny parking z dużą ilością miejsca (nie było nawet żadnej prywatnej bramy), a potem przyszedł facet, witając się, pokazując rękę i prosząc z niebieskiego o klucze do mojego samochodu. On (oczywiście) potwierdził, że go zwróci, i dał mi plastikową etykietę z jakimś numerem do potwierdzenia.
Oto moje obawy:
- Facet nie wyglądał, jakby pracował dla baru. Standardowy T-Short no-name i nie mógł pokazać żadnej identyfikacji ani nie pokazał logo paska. Właściwie nic nie ma związku z nazwą paska.
Zabrał klucze do małej szafki do małej chaty (także bez zauważalnego znaku, że należy do baru), gdzie trzymano inne klucze.
Siedziały tam jeszcze dwie osoby, które potwierdziły, że wszystko jest w porządku. To nie wyglądało na zabezpieczone, każdy może dostać się do jakiegoś losowego kapelusza z prośbą o klucze od samochodu.
Powiedział, że kiedy skończę, pojedzie moim samochodem przed barem.
Zwykle musisz zarejestrować dodatkowego kierowcę, aby umożliwić innym kierowanie samochodem. Jeśli coś się stanie, jestem pewien, że ubezpieczenie nie pokryje żadnych szkód.
Jeśli wynajęty samochód zostanie w jakiś sposób skradziony, kto jest odpowiedzialny? Co powiedziałbym policji? Że dałem sobie klucz do jakiegoś przypadkowo wyglądającego faceta?
Nie było opcji, aby nie dać klucza od samochodu, jedyną opcją było skorzystanie z innego parkingu, który należał do innego baru, a wokół tego miejsca nie było żadnych innych bezpłatnych miejsc parkingowych.
Czy to normalne, że takie „luksusowe” bary na greckich wyspach proszą o klucze do samochodu? Czy to jest bezpieczne i legalne? Innymi słowy, jakie są sugerowane kroki w takiej sytuacji?