Mam ASUS P6TD Deluxe z procesorem Core i7 (950 @ 3.07 GHZ), 6 GB RAM. Korzystam z zasilacza ANTEC 550 watów. Na nim uruchamiam całkiem nowy Radeon R9 290X. System uruchamia się z dysku SSD firmy Kingston, na razie wszystkie inne peryferia są odłączone (oprócz myszy, klawiatury i sieci).
Ten system został świeżo skonfigurowany około 2 tygodnie temu od zera z Windows 8.1, świeżo sformatowanym HD itp. Używam gier o wysokiej wydajności, system działał w zasadzie 24 godziny na dobę przez 2 tygodnie bez większych problemów.
Wczoraj wieczorem wyłączyłem go, a kiedy włączyłem go dziś rano, nie uruchomił się, ale wentylator karty graficznej przełączył się na nadbieg. Czarny ekran.
Wypróbowałem bardziej wydajny zasilacz o mocy 950 W. Zawsze do karty podłączam oba zasilacze PCI-Express.
Wypróbowałem inną kartę Radeon, starszy HD6870, taki sam wynik głośnych fanów i brak ekranu. Ta karta była na miejscu przed pojawieniem się nowszego R9 i zawsze działa idealnie.
Teraz wypróbowałem bardzo stary, Gigabyte GeForce 7300 GS (pasywnie chłodzony) i system uruchamia się normalnie.
Wątpię, czy 2 karty graficzne ulegają prażeniu w tym samym czasie. Czy na płycie głównej, procesorze lub pamięci RAM jest coś, co pozwoliłoby mi uruchomić procesor graficzny o niskiej wydajności, ale nie mocniejszy?
Jak mogę to debugować? Czy mogę jeszcze spróbować?