Ostatnio mój główny komputer przechodzi serię awarii sprzętu, co jest bardzo niepokojące.
Jakieś dwa tygodnie temu był pierwszy, w postaci złych sektorów na moim głównym dysku twardym. Wpłynęło to na moją partycję plików ext3 i nie myślałem o tym zbyt wiele - więc postanowiłem spełnić moje stare życzenie, a mianowicie podkręcić procesor. Podniosłem napięcie o około 0,5 V i zmieniając mnożniki (nie dotknąłem taktowania FSB), zwiększyłem częstotliwość z 2,6 Ghz do 3,0 Ghz. Wszystko wydawało się dobrze.
Potem złe sektory pojawiły się po raz drugi, dotykając mojej partycji Windows. Prowadziłem CHDSK, ale bezskutecznie. Wydaje się, że w międzyczasie pojawiły się błędy pamięci, które uniemożliwiały uruchomienie systemu Windows i powodowały utratę funkcjonalności działających dystrybucji Linuksa - ostatecznie skończyłem z usuwaniem dwóch nowych pamięci RAM, pozostawiając sobie 1 GB pamięci RAM, która wydawała się być stabilna. Mimo to wydaje się, że oprócz wszystkich problemów zdarzają się również zawieszenia systemu, które wpływają zarówno na instalacje Linuksa, jak i Windows.
Co się dzieje? Czy to zestaw zbiegów okoliczności, czy też złamałem coś istotnego? Jakieś pomysły sprawcy?
Płyta główna i procesor PS są modelami z roku 2006; system został zbudowany w 2007 roku i ponownie zmodernizowany w 2011 roku. Płyta główna została raz zabrana do naprawy, cały inny sprzęt stawał się mocny, zanim stał się zbyt stary w porównaniu do dzisiejszych systemów.