Mam maszynę wirtualną z systemem Windows 10 działającą na systemie macOS za pośrednictwem VMware Fusion.
- To tylko popularna, ogólnodostępna wirtualna maszyna deweloperska systemu Windows.
- Przydzielono mu znaczną część miejsca na dysku hosta w postaci własnego wirtualnego dysku twardego.
- Z tego powodu w sumie pozostało tylko około 50 GB miejsca.
- Wirtualny dysk twardy może się rozszerzać w razie potrzeby.
Problemem jest:
- Wydaje się, że samo uruchomienie maszyny wirtualnej stopniowo pochłania znaczne dodatkowe miejsce na dysku.
- W ciągu kilku godzin cały dysk może być pełny. Mimo że nie przechowuję ani nie pobieram niczego.
- Rozumiem, że pamięć wirtualna zajmuje miejsce na dysku, ale wydaje się, że szybko pochłania ogromne ilości.
- W końcu sprzęt się nagrzewa, wentylatory pracują głośno, a ostatecznie cały system przestaje działać.
Po ponownym uruchomieniu lub po prostu zabiciu maszyny wirtualnej (jeśli to możliwe) homeostaza wydaje się powracać. Co daje?