Właśnie dzisiaj moja organizacja zainstalowała marcową łatę do systemu Windows 10 z powodu WannaCry. Nie byliśmy aktualizowani od października. Nawet teraz wciąż mamy 3 aktualizacje.
Mówią, że dzieje się tak dlatego, że muszą sprawdzić, czy te poprawki zabezpieczeń spowodują uszkodzenie naszych systemów. To brzmi jak potknięcie się o korporacyjną moc IT. Czy to uzasadniona obawa? Czy to nie ryzyko, że łatanie nie będzie znacznie większe?