Jestem ciekawy, czy ktoś ma określone odniesienie (tekst lub artykuł w czasopiśmie), aby poprzeć powszechną praktykę w literaturze medycznej wykonywania obliczeń wielkości próby przy użyciu metod parametrycznych (tj. Zakładając normalny rozkład i pewną wariancję pomiarów) kiedy analiza pierwotnego wyniku próby zostanie przeprowadzona przy użyciu metod nieparametrycznych.
Przykład: głównym rezultatem jest czas wymiotowania po podaniu określonego leku, o którym wiadomo, że ma średnią wartość 20 minut (SD 6 minut), ale ma zauważalnie skośny rozkład. Obliczenia wielkości próby dokonuje się przy założeniach wymienionych powyżej, z wykorzystaniem wzoru
,
gdzie zmienia się w zależności od pożądanych błędów i .
Jednak ze względu na skośność rozkładu analiza pierwotnego wyniku będzie oparta na szeregach (metoda nieparametryczna, taka jak test U Manna Whitneya).
Czy ten schemat jest obsługiwany przez autorów w literaturze statystycznej, czy też należy wykonywać nieparametryczne oszacowania wielkości próby (i jak by to zrobić)?
Uważam, że dla ułatwienia obliczeń dopuszczalna jest powyższa praktyka. W końcu szacunki wielkości próby są po prostu takie - szacunki, które przyjmują już kilka założeń - z których wszystkie są prawdopodobnie nieco (lub bardzo!) Nieprecyzyjne. Jestem jednak ciekawy, co myślą inni, a konkretnie, czy istnieją odniesienia do tego rozumowania.
Wielkie dzięki za wszelką pomoc.