Mam około 4-letnie doświadczenie w profesjonalnym tworzeniu oprogramowania. Pracowałem głównie z europejskimi programistami: Niemcami / Hiszpanami / Włochami itp. To, co znalazłem, było jak wszędzie indziej, są dobrzy faceci i nie są tacy dobrzy. Najbardziej uderzająco różniłem się od programistów w Indiach, że ci faceci starają się robić to, co robią, a większość z nich cieszy się i jest dumna z tego, z czym są związani.
To nie znaczy, że deweloperzy w Indiach są nieco mniej istotami. Dla większości facetów w Indiach (Azja) istnieje ogromna próżnia i brak introspekcji w kwestii tego, co lubią i co naprawdę chcą robić. Jest to wynik tego, co wielu z was wskazało jako brak wolności od rodziców i ustawień społecznych. Typowy facet tutaj rodzi się z wieloma oczekiwaniami społecznymi, nie wolno mu ryzykować, a porażka jest po prostu nie do przyjęcia, w przeciwnym razie staje się wyrzutkiem. Dlatego uczniowie zwykle wybierają „bezpieczniejsze” trasy i stają się bardziej „produktem fabrycznym”.
Nie chcę powiedzieć, że jest to szczególnie złe, ponieważ mniej więcej gwarantuje szacunek społeczny i dobrobyt gospodarczy, ale na dłuższą metę ci faceci nie łączą się z „duszą” tego, co robią, ponieważ po prostu nie są zainteresowani praca, którą wykonują. Gdy zaczną zarabiać, trudno jest wyjść z błędnego koła z powodu zobowiązań gospodarczych.
Na ogół na Zachodzie panuje relaks, a ludzie mogą popełniać swoje błędy. Facet może spieprzyć i wciąż znaleźć drogę do swoich zainteresowań bez dołączonych worków. Deweloper na zachodzie wykonuje swoją pracę stosunkowo częściej z powodu zainteresowania niż zobowiązań gospodarczych i społecznych, co pomaga im się wyróżniać.
Zauważyłem też, że zachodni faceci są nieco bardziej profesjonalni i wyrozumiali (rozumieją, że ludzie mogą popełniać błędy i doceniają ich wartość, którą przeszli).
Uważam, że kierownicy projektów azjatyckich są okrutni, przebiegli i oportunistyczni w ogóle. nie cenią swoich ludzi. przez większość czasu uważają ludzi za zasób R1, R2 i chcą za wszelką cenę ukryć tożsamość programistów. Rzadko tracą szansę na pochylenie się z czyimś uznaniem. Wynika to przede wszystkim z tego, że były w „fabryce” przez dłuższy czas. Teraz powoduje to również brak własności wśród programistów ze wschodu.
Faceci z zachodu mają stosunkowo płaską hierarchię, co zapewnia bardziej wolne środowisko do pracy.
Ale patrząc w przyszłość, rzeczy się zmieniają i myślę, że między wschodem a zachodem będzie istniało środowisko, w którym zaufanie i innowacje będą się stale zwiększać.