Kilka miesięcy temu moja firma znalazła się w opałach związanych z gorącym projektem, a cały sześcioosobowy zespół poświęcił w zasadzie pięciotygodniowy „kryzysowy tydzień”. W ciągu 48 godzin przed startem przepracowałem 41 z nich, dwóch z powrotem przez całą noc. Pośrodku tego zamieściłem pytanie, które do tej pory było moim najbardziej udanym .
Przez cały ten czas nigdy nie było mowy o „porażce”. Zawsze było to „załatwić sprawę, niezależnie od bólu”.
Teraz, gdy sprawa się skończyła, a my jako organizacja mieliśmy trochę czasu, aby usiąść i podsumować to, czego się nauczyliśmy, przyszło mi do głowy jedno pytanie. Nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek brałem udział w projekcie, który powiedziałbym, że „nie powiódł się”. Wiele, które spóźniły się lub przekroczyły budżet, niektóre katastrofalnie, ale zawsze kończyło się na dostarczeniu COŚ.
Jednak ciągle słyszę o „nieudanych projektach IT”. Zastanawiam się nad ludzkim doświadczeniem z tym. Jakie parametry zdefiniowały „awarię”? Jaki był kontekst? W naszym przypadku jesteśmy sklepem z oprogramowaniem dla klientów zewnętrznych. Czy projekt wewnętrzny dużej korporacji ma więcej miejsca na „porażkę”? Kiedy dzwonisz? Co się stanie, kiedy to zrobisz?
Wcale nie jestem przekonany, że robienie tego, co zrobiliśmy, jest mądrym posunięciem biznesowym. To nie było moje wezwanie (jestem tylko małpą kodową), ale zastanawiam się, czy lepiej byłoby zmniejszyć nasze straty, powiedzieć, że nie dostarczamy i przejść dalej. Nie mówię tylko, że z powodu długich godzin - firma królewska straciła koszulę przy projekcie, a koszty niematerialne dla firmy w zakresie morale pracowników i lojalności były duże . Fakt, że wbrew PR hitowi, że nie udało się zrealizować tak głośnego projektu, jak ten, był ... i nie wiem, jaka jest prawidłowa odpowiedź.
Suc-cess (sek-ses’): Anything