Uwaga: tak naprawdę dotyczy to tylko projektów, w których rozliczasz się według godziny w stosunku do stawki stałej / zryczałtowanej.
Zwykle staram się tak zaplanować harmonogram, aby składał się on zasadniczo z kilku Sprintu SCRUM (czy to SCRUM, czy nie). Przy opracowywaniu harmonogramu określam, jaka będzie długość każdego sprintu i jakie będą cechy projektu. Zazwyczaj są pewne funkcje, które należy wykonać w pierwszej kolejności, dlatego staram się podać najlepsze oszacowanie (nie mylić z optymizmem) dla tych, a wszelkie cechy, które będą pod koniec projektu, będą miały ogólne oszacowania. Po zmapowaniu obiektów do sprintu staram się dodać 1 do 2 sprintów na końcu projektu, aby uwzględnić funkcje, które przesuwają się w prawo, oraz funkcje, które zostały pominięte podczas gromadzenia oryginalnych wymagań.
Kluczem do tego jest to, że robię to z góry przejrzyste dla klienta, aby rozumieli, dlaczego ostatnie dwa sprinty są puste lub słabo zaludnione. Przynajmniej do tego stopnia, z którymi współpracowali klienci, podobało się to, ponieważ wiedzą, że w harmonogramie / finansach istnieje pewna poduszka, ponieważ większość z nich zdaje sobie sprawę, że szacunki SW są zwykle mniej niż konkretne. Zdają sobie również sprawę, że jeśli nie potrzebujemy ostatniego sprintu, to są godziny, których nie rozliczamy. Dzięki przejrzystości budowania harmonogramu i regularnym informacjom o postępach w trakcie realizacji projektu każdy klient, z którym to zrobiłem, jest bardzo zadowolony.