Hmm, będąc menadżerem, mam dwie natychmiastowe reakcje typu „kolano”:
- Jeśli nie masz już dobrych powodów, dlaczego rzucasz gitem innym niż modnym?
- Podobnie, w jaki sposób Subversion ulega awarii, tak że potrzebujesz wymiany?
Właściwie nie jestem negatywny - myślę, że prawdopodobnie jest jakiś przypadek do zrobienia (zależny od okoliczności), ale jeśli chodzi o to, że git jest „lepszy” niż subversion, to tak naprawdę go nie masz.
Musisz także umieć wyliczyć wady - już zidentyfikowałeś koszty migracji i ponownego oprzyrządowania - co jeszcze jest problemem? np. Co stanie się z Twoim ładnym, centralnym repozytorium kopii zapasowej? Jak integrujesz się z serwerem kompilacji ciągłej integracji (jeśli go nie masz, zapomnij o git i posortuj to jako pierwsze). Och, bezpieczeństwo i śledzenie - SVN działa z odpowiednimi loginami i uprawnieniami.
Moim zdaniem korzyści płyną z elastyczności, lepszego łączenia, możliwości wykonywania lokalnych zatwierdzeń bez przerywania kompilacji i tak dalej. Wadami są brak kontroli i ta sama elastyczność.
Może być tak, że wszystko, co chcesz zrobić, to uruchomić git lokalnie na komputerze jako „lepszy” klient subversion (zamierzam to zrobić za pomocą mercurial).
Hmm, może cała ta odpowiedź jest naprawdę komentarzem? Musisz przedstawić tutaj swoją argumentację (git) w sprawie git-over-subversion (w twoim środowisku), aby sprawdzić, czy możemy pomóc ci zidentyfikować przypadek biznesowy.
FWIW, wiem, że można łatwo wyznaczyć konkretną instancję repozytorium jako źródło magistrali / źródła odniesienia, a ponadto tak łączy się z serwerem kompilacji - różnica polega na tym, że w przypadku DVCS decyzja jest bardziej administracyjna niż coś związanego z architekturą.