Czas opowieści.
Kilka miesięcy temu wróciłem z tygodniowych wakacji i odkryłem, że cała moja firma przewróciła się na głowie. Projekt, nad którym od miesięcy pracowała inna sekcja działu rozwoju, nagle stał się pilnym priorytetem, a cały zespół został wycofany z tego, nad czym pracowali, aby to odrzucić. Na spotkaniu tego dnia właściciel firmy poprosił nas, abyśmy wybili kilka elementów tego dnia, a resztę następnego dnia i bylibyśmy w dobrej formie.
Sześć tygodni później w końcu dostarczyliśmy to po prawie nieprzerwanych cyklach pracy / snu.
Naszym miernikiem „ukończonego” było to, że klient nie miał już żadnych opinii. Nowe i ekscytujące rzeczy pojawiałyby się w każdej wersji ich opinii (dostarczonej nam przez e-mail), która nigdy wcześniej się nie pojawiła, a każde wypowiedziane słowo było natychmiast częścią specyfikacji (uzasadnione zwrotem „zróbmy to „).
Późną nocą pewnie do diabła Miałem IT do zarządzania raportami błędów przez e-mail i wydruki ze znacznikami wyboru. Zainstalowałem Mantis na naszym serwerze testowym i załadowałem do niego dokument zwrotny, który właśnie otrzymałem dla mojej sekcji. Skonfigurowałem mojego menedżera jako użytkownika i pozwalałem mu otrzymywać e-maile od niego po zamknięciu problemów.
W ciągu około 6 godzin miałem cały zespół. PM filtrował wiadomości e-mail klientów do Mantis, programiści zgłaszali roszczenia i działające listy problemów. Co więcej, byli w stanie poprosić o wyjaśnienia i komunikację w systemie, co skutkowało papierowym śladem szczegółów każdego produktu.
Następnego dnia poprosili mnie, abym poprowadził Tech przez resztę projektu. To było jak wręczanie granatu na żywo, ale wziąłem go i pobiegłem z nim. Dwa tygodnie później w końcu wyczerpaliśmy zdolność naszego klienta do szarpnięcia za nos i uruchomienia witryny. Mantis jest teraz sposobem, w jaki radzimy sobie z błędami i może stać się sposobem, w jaki obsługujemy żądania funkcji od początku projektu.
TL; DR: Zainstaluj go samodzielnie i zacznij używać go do własnych celów. Niech sam udowodni swoją wartość.
BTW, to są te same zasady, które stosuję odnośnie kontroli wersji. Używamy Subversion zgodnie z zasadami wymaganymi przez blokadę, ponieważ mój menedżer nie ufa scalaniu plików. W porządku, ale po sprawdzeniu projektu SVN natychmiast tworzę lokalne repozytorium git na własny użytek w programowaniu.