Wielu świetnych programistów bierze urlop. Okej, okej, właśnie rzuciłem pracę, żeby wziąć 2011 rok jako samofinansujący się urlop. ;)
Ale nie, poważnie , robią.
Dużo przestudiowałem ten temat, zanim podjąłem decyzję o zrobieniu tego samemu, a oto podstawowe ustalenia: Nie, to nie koniec kariery, ale zdecydowanie dobrym pomysłem jest pozostanie w praktyce i zrobienie czegoś interesującego podczas rok przerwy. Jeśli weźmiesz rok wolnego, aby usiąść w domu, popijając piwo i grając w WoW, i wrócisz i powiesz rekruterom oraz zatrudniając menedżerów, sprawi, że będziesz wyglądać dokładnie tak, jak to brzmi. Ale jeśli poświęcisz rok na przeżycie szalonej i interesującej przygody, a zwłaszcza jeśli wykonasz coś szlachetnego, na przykład pracę wolontariacką przy kopaniu studni w krajach Trzeciego Świata, będziesz ciekawym rozmówcą. Zasadniczo opłaca się mieć „dobrą historię” z pewną produktywną treścią, więc rok przerwy nie
Uważaj również, aby całkowicie zrezygnować z praktyki w zakresie programowania i technologii. To prawda, że programowanie to głównie pojęcia i stan umysłu (a konkretna składnia to po prostu składnia), ale nadal musisz uważać, aby nie wrócić i być zardzewiałym i niezręcznym w wywiadach. Prawdopodobnie dobrym pomysłem jest przynajmniej wykonanie pewnych prac odświeżających (w postaci osobistych projektów lub pracy o otwartym kodzie źródłowym) w ciągu ostatnich kilku miesięcy roku przerwy. Im więcej, tym lepiej.
To powiedziawszy, prawdopodobnie powinieneś spodziewać się, że będzie to chwilowe pogorszenie kariery. Jeśli nie masz reputacji prawdziwego programisty rockstar, prawdopodobnie będziesz musiał podjąć pracę o poziom (pod względem stażu pracy i wynagrodzenia) poniżej tego, co mógłbyś mieć, gdybyś kontynuował pracę i wspinał się po szczeblach kariery w tym roku. Ale zdecydowanie nie musi to być ruch kończący karierę , chyba że zrobisz wszystkie powyższe spektakularnie złe.