Ciekawi mnie tutaj „składnia” Googlinga.
Podejrzewam (i obawiam się), że nie mówimy o tym, jakie parametry przyjmuje połączenie (ponieważ większość IDE poprosi cię tam, żebyś ich nie przeglądał), ale faktyczne „jak to zrobić”.
IDE sprawiło, że niepotrzebne staje się zapamiętywanie dokładnych nazw i list parametrów w taki sposób, jaki był wymagany, i to sprawia, że wielu ludzi jest nieco leniwych, ale to w porządku.
Ale potrzebujesz czegoś do Google? Dla mnie to zwykle nie jest składnia, to po prostu coś, czego tak naprawdę nie znasz, albo znasz tylko z ukrycia.
Oczywiście nie oznacza to, że nie jest źle mieć Google. Języki mogą być dość szerokie i niewiele osób wie wszystko, ale powiedziałbym, że jeśli twierdzisz, że jesteś biegły w języku, Google powinien być wyjątkiem, a nie regułą. .
Dla mnie, chyba że robisz coś stosunkowo nietypowego, lub może jesteś zardzewiały z językiem po okresie robienia czegoś innego, jeśli twierdzisz, że „znasz” język, nie powinieneś być googlingiem w więcej niż 10% rzeczy co najwyżej, a to powinny być naprawdę bardzo konkretne rzeczy.
W odniesieniu do pomysłu, że chodzi tu o dobrą pamięć, tak naprawdę nie jest. Chodzi o rodzaj instynktownego odczucia, które daje ci coś, co naprawdę (raczej niż powierzchownie) znasz. Nie uważam, że wiem, jak ugotować Melanzane Parmigiana bez przepisu, że mam dobrą pamięć, to znak, że rozumiem, jak gotować to danie - to subtelnie różne rzeczy.
Poza tym, zadaj sobie to pytanie, czy spodziewałbyś się pójść do kuchni restauracji i znaleźć szefa kuchni, który ciągle patrzy na książkę kucharską? Lub zobaczyć, jak mechanik pracuje nad twoim samochodem, przeglądając instrukcję Hayesa dla tego modelu? Gdybym zobaczył którąś z tych rzeczy, byłbym bardzo niespokojny, jak dobra była ta osoba.