Jeśli spojrzałeś na przeszłość kandydata i odkryłeś, że ma on 1200 obserwujących na Twitterze i średnio 50 tweetów dziennie (z czego ponad połowa odbywa się w godzinach pracy), czy wpłynęłoby to na twoją decyzję o zatrudnieniu? Jak i dlaczego?
Osobiście byłbym trochę zaniepokojony zdolnością kandydata do skoncentrowania się na wykonywanej pracy, jeśli ciągle sprawdzają swoje „poprawki” przez cały dzień. W zawodach niezwiązanych z technologią wiele firm po prostu blokuje Twittera jako nieistotną rozrywkę. Ale może być użytecznym zasobem --- w szczególności dla programistów. Zastanawiam się tylko, ile to za dużo. W którym momencie staje się czerwoną flagą?